Sobota. Pierwsza od baaaardzo dawna, którą mogę spędzić w domu.
Zawsze jakiś wyjazd, impreza, załatwianie, bla bla bla, nie było czasu
na nic. A dziś jestem sama. I będę sprzątać swoją szafę, bo nie mam
gdzie układać wypranego prania :) Gdy skończę pewnie okaże się, że
zajęte będą dwie półki :)
Praca. Wciągnęła mnie odkąd przeszłam na pełny etat. 4 dni w tygodniu
wracam do domu przed 19 i padam. Nie ogarnęłam się jeszcze
organizacyjne. Nie sprzątałam od wieków, obiad jest zwykle szczątkowy,
góry prania czekają, aż ktoś się zlituje. Poziom stresu wzrósł o 100%,
melisa stała się codziennością i jakieś ziołowe cukierki też. Czekam, aż
przyjdzie przyzwyczajenie, może wtedy będzie spokojniej. Choć mam
wątpliwości czy to w ogóle możliwe.
Chłopaki. Rosną. Maciek wykazuje jakieś nadprzyrodzone zdolności
obrony przed zarazkami :) - od początku sezonu przedszkolnego nie
chorował, pomimo, że cała reszta Optymistów tak. Niepojęte. Starszy
nadal nie przywykł do nowego przedszkola, a ja coraz częściej myślę, że
ta zmiana to jednak był błąd :/
No nic, idę sprzątać... Miłego weekendu!
***
Dopisane:
Załamałam się :( Antek siedział w domu przez miesiąc, zjadł dwa
antybiotyki. A w przedszkolu był tydzień. Przed momentem dzwoniła babcia
- gorączka i katar do podłogi. Płakać mi się chce.
sobota, 29 października 2011
sobota, 1 października 2011
72. Ciacho :) - z archiwum
Co się robi w domu, gdy podczas pięknej pogody wszyscy chorują i nie można biegać po podwórku?
Piecze się ciasta :) Częstujcie się! :)

Tarta rustykalna. Oczywiście z przepisu z bloga Moje Wypieki.
Piecze się ciasta :) Częstujcie się! :)

Tarta rustykalna. Oczywiście z przepisu z bloga Moje Wypieki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)