piątek, 29 października 2010

30. Chwila spokoju - z archiwum

Siedzę sobie właśnie na kanapie z kompem na kolanach podczas gdy Zbóje moje dwa siedzą razem w wannie. Dopóki nie słychać wrzasków jakiś strasznych - nie idę :) Nie mniej jednak usłyszałam przed momentem Antka:
- Ałaaaaa!!!!
- cio?
-Przeproś mnie!!!
-... psiepsiam...
... i po chwili już był spokój :)
Cieszy mnie to, że chłopcy już coraz bardziej potrafią się dogadać.

29. Przyniesione z przedszkola - z archwium

- Mamusiu, mamusiu! Ja bedę Panią a ty Antosiem!
- I co będziemy robić?
- Zaśpiewamy i zatańczymy!
- Dobrze synku, a co będziemy śpiewać?
- Nie chcę cie, nie chcę cię znać, chodź do mnie, chodź do mnie rączkę mi daj...
- A co teraz?
- Będziemy chodzić jak słonie! O TAK! (dobrze, że nie mamy sąsiadów:)
- Super synku!
- Ale ja jestem PANIĄ!!!! I jak będziesz niegrzeczna to postawię cię do kąta!!!!
- Aha.... :)

czwartek, 21 października 2010

28. Babyboom - z archiwum

Gdzie się ostatnio nie znajdę dopada mnie temat ciąży. A to ktoś w nią zaszedł, a to ktoś usilnie próbuje, a to ktoś pyta kiedy znowu ja. A najlepsze w tym wszytskim jest to, że niemalże u każdej ze spotkanych osób ciąża jest lub ma być tą trzecią lub nawet kolejną.
A ja? Mnie ciągnie. Strasznie. Bo miło wspominam i same ciąże i porody i pierwsze miesiące. Nieco trudniej bywa, gdy szkaraby dobijają gdzieś tak drugiego roku życia, ale i to da się przetrwać. No więc ciągnie. Ale chwilowo (i chyba przez dłuższą chwilę) serduszek w środkowej części cyklu na wykresie nie bedzie. Bo zawodowo mam ochotę się rozruszać. A i z pewnymi problemami należałoby się "przed" uporać.
Ja sama mam siostrę starszą o 9 lat, brat Menża jest od niego starszy o lat 12. Antoś i Maciuś też będą mieli jeszcze rodzeństwo, ale będą już wtedy na tyle duzi, by pomóc mi w kąpieli malucha.

piątek, 15 października 2010

27. Smutno - z archiwum

Miało być wesoło, bo o ostanim weeknedzie w pięknych górach. Miało być po krótce co u nas, bo tak tu jakoś pustawo ostatnio... a tymczasem...
Kilka dni temu odeszła babcia i prababcia. I choć z jendej strony czuć ulgę, bo cierpiała ostatnio bardzo, to z drugiej zwykły ludzki żal, że już z nami nie usiądzie, nie opowie, nie przytuli...
Ale tak jest lepiej... być tam, gdzie już nie ma bólu, smutku, tam, gdzie lepiej już być nie może. Odeszła do Dziadzia i siedzą razem wysoko i czuwają nad nami.