środa, 30 stycznia 2013

O rany!!

Powoli zaczynam panikować. Jutro wyjazd do Łodzi na służbowe dwudniowe szkolenie. Jadę sama, samiuteńka! Do tego wieczorem jakaś wystawna kolacja wśród ludzi, których nie znam!!! Jak ja tego nie lubię. Już wiem, że będę czuć się sztywno i niepewnie, a cały wyjazd kosztować mnie będzie sporo zdrowia i nerwów. Świadomość, że jest się obserwowanym z racji bycia "tym nowym, którego nikt prawie nie zna" jest okropna :/

niedziela, 27 stycznia 2013

Narada rodzinna...

...została zwołana w sobotę rano. A dotyczyła - utrzymania czystości w toalecie. Kto bowiem sprząta z obrzydzeniem wiecznie zasikaną muszlę? JA. Kto dostaje dzikiej furii na widok kropel pozostawionych na podłodze w WC? JA. A kto nigdy nie zwraca uwagi na to gdzie leje? ONI.
Zaproponowałam więc dwa rozwiązania - albo sikają z użyciem papieru toaletowego a mokrą chusteczką wycierają z muszli to co nabrudzą (dobrze, że chociaż podnoszenie deski mają we krwi) albo... sikają na siedząco. Opcja druga wzbudziła wielki sprzeciw więc właściwie zbyt wielkiego wyboru nie mieli.

No bo ileż można wycierać ten kibel i podłogę? A już tak zupełnie z innej perspektywy - jak można sikać w tak brudnej toalecie? Ciągle się zastanawiam DLACZEGO im to nie przeszkadza. Zobaczymy jak długo wytrzymają w tym układzie...

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Lóóód.....

Wszędzie jest. Dziś rano nie wyjechałam samochodem pod górkę. Nie próbowałam też nawet drapać szyb. Dopiero koło południa M. przywiózł mi hondzie do pracy. A po południu drapać już musiałam. Miałam wrażenie, jakbym szyby w aucie wybijała :> Udało się zaparkować na górce, ale na dół schodziłam za to chyba z 15 minut (zwykle 2,3). Tak to jest jak się rano nie patrzy za okno i ubiera kozaki na szpilce... To cud, żem się nie połamała.

A poza tym jestem pod wrażeniem sprawnej pracy sądu w moim mieście :) 17 stycznia złożyłam wniosek o wpis do księgi wieczystej, a dzień później wpis znajdował się już w księdze, o czym dowiedziałam się przed momentem, bo wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy zaglądać. Tym sposobem omija nas ubezpieczenie pomostowe, czyli okresowe podwyższenie marży kredytu. Jak miło :)

sobota, 19 stycznia 2013

sobota, 5 stycznia 2013

Z okazji Nowego Roku...

... mamy pozytywną decyzję kredytową :) Nareszcie!!!!!!!! I to po złożeniu wniosku 2 grudnia! Umowę podpisywać będziemy pewnie za dwa tygodnie jak załatwimy aktualne papierzyska. Ufff, ulżyło mi bardzo, bo przez chwilę myślałam, że zostaniemy z niczym. Teraz pozostało czekać na ciepłą wiosnę :) Oby przyszła jak najszybciej! :)

ps. wnioski z września załatwiane przez doradcę nie doczekały się się decyzji, lub oferta była nie do przyjęcia... bez komentarza.

wtorek, 1 stycznia 2013

Sylwestrowo - domowo :)

Wczorajszy wieczór spędziliśmy tylko we czworo we własnych czterech ścianach. Nie miałam ochoty nigdzie iść, czesać się , ubierać, kombinować co z chłopakami. Wiadomo było, że i tak zaraz po północy odpadniemy w kimono :) Sylwester upłynął nam pod znakiem przygotowywania koreczków,

 

oglądania Gwiezdnych Wojen, zabawy w berka i...spania. Ja i chłopcy przekimaliśmy od ok 22:00 do 23:45 :) Potem poszliśmy postrzelać w niebo. Chłopcy potem szybciutko zasnęli, my z M. obejrzeliśmy jeszcze Sherlocka Holmesa z tej epoki i też poszliśmy spać :) I tak weszliśmy w ten rok, spokojnie i rodzinnie. Oby była to dobra wróżba na następne 12 miesięcy.