wtorek, 27 lipca 2010

19. Morskie opowieści - z archiwum

O tym, że w sumie pogody brak :/ Pięknie było przez może 4 dni? No ale to norma nad polskim morzem. Obecnie plażować raczej nie da rady :( Można za to spacerować, wydawać dwójki na automaty, objadać się lodami i goframi :) Zawsze to jakaś rozrywka :) Tylko pewnie efekty diety pójdą na marne, ale co tam - wakacje to wakacje, trza dać na luz. No to do zaś :)

sobota, 17 lipca 2010

18. Nie jest dobrze - z archiwum

Stanowczo nie jest dobrze. A powodem tego niedobrze jest zaliczony wczoraj wieczór panieński....
Krótko mówiąc..... U M I E R A M. Nie wiem czy to dieta, czy sam fakt niespożywania od jakiegoś czasu czegoś więcej niż pół piwa spowodowały, że czuję się jak wyjęta z pralki? A może po prostu wódeczki było ciut ciut za dużo??? :) (Nie było tak źle, 4 flaszki na 10 bab to chyba nie tak starsznie dużo?!?!) W każdym razie zołądek i jelita odmawiają posłuszeństwa, świat nieco się kręci i działam w zwolnionym tempie. Ale skoro to piszę, to chyba idzie ku dobremu, co? :)
Najgorsze, że zamiast leżeć i użalać się nad własnym kacem (i głupotą własną niestety) muszę ruszyć tyłek i zacząć się poakować, bo wyjazd już jutro.
Dobrze, że dzieci nie ma w domu... No nic, idę pić wodę z cytryną i miodem (bo metoda klin klinem jakoś mnie odrzuca) i dawaj do walizek.

środa, 14 lipca 2010

17. Uffff, jak gorąco - z archiwum

Upał, upał, upał... cieszę się, gdy w pracy mogę wyjść na moment na zaplecze, bo tam klima pracuje na całego. Na biurze już tak dobrze nie jest i do tego te tłumy ludzi...
Na spacery z dziećmi się nie ruszam - siedzimy przy domu, w cieniu, z mini basenem w zanadrzu. Ale dobrze nam z tym i nie narzekamy. W zeszły weekned, gdy dzieci znów na dwa dni wylądowały u dziadków, ja cały dzień spędziłam na działce rodziców smażąc się plackiem na trawce i nie robiąc kompletnie nic poza tym. Było mi błogo, gorąco, ale baaaaaaaaaaaaaaaardzo dobrze. Doładowałam baterie.
A baterie musze być naładowane solidnie bo już w niedzielę wyjeżdżamy nad morze. Niby urlop, ale wiadomo jak to z dziecmi :) Ale już sie cieszę, tak dawno nie byliśmy w tamtych okolicach, a tyle przeciez mamy wspomnień z nimi związanych... Pogoda ponoć dopisze. A jesli tak, to już nic poza tym nie będzie nam potrzeba :)