niedziela, 31 lipca 2011

64. Zakupy i dobra dusza - z archiwum

W zeszłym tygodniu pojechałam do Lidla po zaopatrzenie dla rodzinki. Z braku innych możliwości miałam ze sobą chłopaków. Zwykle nie zabieram ich na zakupy, bo po pierwsze załatwiam je wtedy szybciej i sprawniej, po drugie unikam sytuacji "mamooooo kuuuupisz???", po trzecie zwykle taka wyprawa kończy się moją nerwówką. Tak było i tym razem. Pod koniec zakupów gromy rzucałam już na prawo i lewo. Niestety. Nie umiem w takich sytuacjach dać na luz. Gdy tak piekliłam się na parkingu ładując zakupy do bagażnika i upominając co chwilę chłopaków podszedł do nas pewien Pan. "Ależ pani dziś nerwowa" - usłyszałam. Pomyślałam, "świetnie, jeszcze tego mi trzeba było". Byłam pewna, że Pan będzie chciał "coś do jedzenia, a najlepiej 5 złotych na obiad". PAn nie chciał. Zaproponował, że odprowadzi wózek, a ja na to, że nie ma tam pieniązka bo wziełam luźny. "Wiem - ja tylko chcę pani pomóc" - odpowiedział Pan. Zatkało mnie. Pośpiesznie wywaliłam wszytsko do bagażnika i oddałam wózek. A Pan jeszcze życzył mi dobrego dnia, uśmiechu i żebym nie była taka nerwowa. Podziękowałam i pojechałam. A gdy już odetchnęłam zrobiło mi się strasznie głupio. I po co mi to było? Te nerwy, ten pośpiech? Co mi to dało? Nic. A moje dzieci niepotrzebnie w tym uczestniczyły. A temu człowiekowi nic nie dałam, forsy, jedzenia, nic. Kretynka.
Może takie sytuacje pojawiają się w życiu by się zatrzymać, opamiętać, zastanowić nad tym co naprawdę ważne?

środa, 27 lipca 2011

63. Pourlopowe opowieści - z archiwum

Trzeci dzień w pracy po urlopie za mną. W poniedziałek rano płakałam, we wtorek już tylko się skrzywiłam, a dziś poszło mi już całkiem sprawnie. Przyzwyczajam się do z powrotem do codzienności :) Pomaga mi w tym niewątpliwie pogoda. Gdyby grzało słońce byłoby trudniej :)
***
Na urlopie zdarzyło się nam kilka, nazwijmy to, nieplażowych dni. Cóż było robić - szliśmy na miasto pozbyć się pewnej ilości monet z cyferką 2 (można zbankrutować normalnie!) albo spacerowaliśmy tylko brzegiem morza. Jednak wolnego czasu do zagospodarowania zostawało nam sporo. Ten czas pozwolił odkryć, że starszak rośnie nam na... hazardzistę i miłośnika gier wszelkich. "Tatusiu pogramy w szafy??" słyszał Monż nagminnie, poprawiał, że to szaCHy i wtajemniczał Dziecia w szachowe tajemnice :) Dziadek był za to od gry w karty - wojna już opanowana i podstawy makao :) Hierarchię kart oraz co to pik lub kier syn ma już w małym palcu. Babcia była od planszówek -  uporczywego chińczyka, zabawnych drabinek i gąsek oraz czasami od młynka (bo on jednak nie taki łatwy). A ja byłam od Jengi :) Poznaliśmy tę grę u znajomych krótko przed urlopem i bardzo nam się spodobała. Największą frajdą jest oczywiście moment, w którym wieża ulega prawom grawitacji i z hukiem ląduje na stole lub podłodze.
A oto mały gracz:

sobota, 23 lipca 2011

62. Wyróżnienie - z archiwum

Poprzednie dwie noty mi skasowało zanim skończyłam :/
Ale do rzeczy: zostałam wyrożniona, za co dziękuję Divette :)

Zasady zabawy są następujące:
1. Skopiować znaczek  i umieścić go na swoim blogu.
2. Wytypować kolejne 16 osób, którym chcę przyznać to wyróżnienie
3. Powiadomić nagrodzonych o przyznanej nagrodzie.
4. Napisać o sobie "siedem rzeczy"

Zatem typuję:
Mozarellę
Maciejkę
Lori
Gargamelkę
Clayę
Elfę
Panią Dukan
Liskę i Pati
Basię
...i tyle. 7 mniej niż ustawa przewiduje, ale tak będzie i już.
No i 7 rzeczy o mnie, co cholerka, wcale takie łatwe nie jest. Ale:
1. Piszę "wszytsko" zamiast "wszystko" - uporczywa literówka, o której wiem, że ją robię, a nie umiem tego wyeliminować.
2. Optymistką jestem już chyba tylko z nazwy, choć nie powiem, staram się. Lepiej byłoby chyba jednak "realistka".
3. Wiem, że drzemie we mnie ogromny potencjał, z tym, że drzemie dość mocno. Ale jeszcze przyjdzie mój czas.
4. Przed momentem dosłownie uświadomiłam sobie, że piszę bloga od 2002 roku (!). Tego pierwszego zahasłowałam i niestety nie pamiętam hasła ani danych z jakimi się logowałam na blog.pl :/
5. Chciałabym znaleźć dla siebie jakąś pasję, która pochłonęłaby mnie bez reszty.
6. Bardzo, ale to bardzo mocno staram się co dzień pamiętać, że mężczyźni są prości :)
7. Nazywam się Ola, mam 28 lat, 171 cm wzrostu, zielone oczy, włosy w zależności od nastroju od jasnego blondu po jasny brąz, jestem żoną, matką, kurą domową i kobietą pracującą.
No to chyba tyle, tym  razem mnie nie zjadło :)

piątek, 22 lipca 2011

61. Wakacje :) - z archiwum




Urlop był, ale już niemal o nim nie pamiętam :) Ważne jednak, że się udał. I pogoda, i kwatera i w ogóle wszytsko.
Pora wrócić do rzeczywistości :/

60. Odnośnie poprzedniej notki - z archiwum

Cytat z maila który przyszedł ze Stowarzyszenia:
"10 czerwca dostaliśmy oficjalne pismo z Wydawnictwa Bauer, z którego
wynika, że Wydawnictwo zaprzestało już w czerwcu publikacji reklam
promujących p-0-r-n-0-grafię. Decyzja ta została zrealizowana bardzo szybko
pomimo ograniczeń związanych z harmonogramami wydawania pism.

Obecnie pisma wydawane w milionach egzemplarzy przez Wydawnictwo
Bauer wyglądają zupełnie inaczej i jest to powód do radości.

Ale to nie wszystko! Wydawnictwo Bauer zdecydowało się na jeszcze
dalej idący krok! Ze strony internetowej serwisu HitMax usunięto wszystkie
filmy p-0-r-n-0-graficzne. To bardzo ważna decyzja pokazująca dobrą wolę
zarządu tej firmy, za co należą się podziękowania. Biorąc to wszystko pod
uwagę, wycofaliśmy nasze pismo do prokuratury odnoszące się do
Wydawnictwa Bauer koncentrując się w tej chwili tylko na działaniach
pozostałych dwóch spółek – CT Creative Team S.A. oraz Emisja S.A.

To wszystko jest wielkim sukcesem tysięcy konsumentów, którzy
wzięli udział w naszych działaniach. Waszym sukcesem!

Ostatnia wiadomość powinna nas jeszcze bardziej zmotywować!
8 czerwca otrzymaliśmy postanowienie prokuratora, który odmówił
wszczęcia dochodzenia w naszej sprawie, tj. sprawie niezgodnego z
prawem rozpowszechniania treści p-0-r-n-0-graficznych przez telefony
komórkowe, z uwagi na możliwy dostęp do tych treści dzieci.
Postanowienie prokuratora można streścić jednym zdaniem: ściganie
nie ma sensu, bo przecież Internet zawiera dużo p-0-r-n-0-grafii.

Po raz kolejny okazało się, że jeżeli sami obywatele nie podejmą działań,
to sprawy nie ruszą do przodu. Stowarzyszenie złożyło w dniu dzisiejszym
zażalenie, które - mamy nadzieję - zostanie uwzględnione oraz
poinformowało o sprawie m.in. Rzecznika Praw Dziecka, Prokuratora
Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Helsińską Fundację
Praw Człowieka. Choć nasza akcja osiągnęła już sukces, warto
doprowadzić jeszcze do pozytywnego końca postępowanie w
prokuraturze.

Godzinę temu dowiedzieliśmy się, że Rzecznik Praw Obywatelskich już
wszczął z urzędu postępowanie w sprawie odmowy wszczęcia
postępowania. Jesteśmy dobrej myśli!"