piątek, 14 czerwca 2013

Koty, budowa i imprezy

Koty sobie poszły, choć obstawiam, że raczej je ktoś zabrał. Nie ma tylko małych, matka się pokazuje. Stoi pod krzakiem i miauczy żałośnie. Wątpię, żeby małe kotki tak odważnie poszły sobie w siną dal. Mam tylko nadzieję, że zabrał je ktoś, kto się nimi zaopiekuje, a nie skrzywdzi :(

Na budowie przestój. Co udało się wykopać przed deszczami teraz nie wygląda już jak wykop, a raczej jak błotnisty płytki dołek. Dziś udało się odpompować wodę i trzeba będzie poprawić te wykopy pod fundamenty. Mija prawie miesiąc, a my nadal nie wyszliśmy z robót ziemnych. Kiepsko trochę. Słoneczko, prosimy, nie zachodź.

Ale za to zdecydowaliśmy dziś się na profile okienne i generalnie na całą stolarkę okienną drzwiową. Złoty dąb będzie. Łady i słoneczny

***

Weekendowo imprezowo. Jutro koncert uczniów Yamahy połączony z rodzinnym piknikiem, a w niedzielę działeczka u rodziców i... moja 30stka. Łomatko... :)

piątek, 7 czerwca 2013

Dzicy lokatorzy

...od niedawna zamieszkują nasz przyblokowy ogródek. Pod iglakiem schronienie przed deszczem i zimnem znalazło pięć kociąt z mamą. Widziałam je już jakiś czas temu, ale myślałam, że sobie poszły. Tymczasem dziś, gdy zaświeciło słońce, wystawiły nosy i wyszły z kryjówki. Mama grzała się na słońcu, a maluchy bawiły się w najlepsze.



I teraz - nie za bardzo wiem co z nimi zrobić. Karmić czy niech radzą sobie same? A jeśli karmić to czym? Zostaną? Pójdą sobie? Jak długo kocięta zostają z mamą? Ktoś wie?