No, jakoś poszło. Języka w gębie nie zapomniałam, choć mogło być lepiej. Forma szkolenia typowo warsztatowa, z początkiem "powiedź coś o sobie", czego szczerze nie cierpię... :/ Rewolucji nie było, nie dowiedzieliśmy się niczego, czego byśmy nie wiedzieli. Poukładaliśmy tylko kilka spraw i podkreśliliśmy problemy do wyeliminowania. Kolacja też jakoś przeszła, może za sprawą odpowiedniej ilości wina... Generalnie na plus, choć takie spotkania powodują u mnie wzmocnienie kilku kompleksów, o których tu dziś nie napiszę...
A poza tym co?
Znów dopadło mnie zapalenie tęczówki... :(
Słoce, a wykryli pierwotne zapalenie od którego idzie na tęczówkę? Wiadomo co leczyć? Mój Tata tez miał ostatnio zapalenie tęczówki, wyszło że od reumatologicznych problemów...
OdpowiedzUsuńu mnie to ponoć to nieszczęsne ZZSK, czyli też od reumatologicznej strony niestety :(
Usuńzdrowia Olu kochana! świetnie sobie poradziłaś!
OdpowiedzUsuń