Co u nas? Chorujemy. Najpierw dopadła nas jelitówka, a teraz Antek
ucho, Maćkowski katar, a ja zatoki. Młody dzielnie bierze zastrzyki, ja
łykam antybiotyk, inni na razie kurują się sokiem z malin lub agrestu. Co
poza tym? Nic właściwie. Szara, zwykła codzienność. I brak weny do
pisania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz