Ja się pytam, po jaką cholerę, właściciele miejsc noclegowych w
miejscowościach turystycznych w Polsce, podają na swoich stronach swoje
maile? Wysłałam już krocie wiadomości z zapytaniami o miejsce i ceny, a
odpowiedzi dostałam może ze trzy? To się nazywa dbanie o klienta? A jak
już odpiszą, to też mi ciśnienie podnoszą, bo osoba dorosła buli 50 zł
za miejsce i 2 latek też buli 50 zł za miejsce. Dlaczego? Ano dlatego,
że pani ma w ośrodku tylko dwa pokoje 4ro osobowe typu studio i nie
zamierza z tego powodu dawać dzieciom zniżek. A ja z kolei nie zamierzam
mieszkać w pokoju, który studiem nie jest, bo mam ochotę jakoś tam
funkcjonować gdy bachoki pójdą spać. No więc klops.
A może ktoś z was zna jakieś ciekawe miejsce nad morzem lub w
Bieszczadach, gdzie nie umrzemy z nudów a jednocześnie nie
zbankrutujemy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz