W sumie nic nowego. Jak to się mówi, dość "lajtowo" zaczął się nam
ten rok. Spokojny sylwester z przyjaciółmi (dzieci najwytrwalsze:),
jakieś lekkie przeziębinko (wszyscy poza M.), trochę nerwów, trochę
radości - czyli codzienność.
***
Przed nami ferie i pierwsze kroki chłopaków na stoku :) I pierwsze
nasze po długaśnej przerwie. Nieco się obawiam o kolano moje, ale chyba
nie będzie źle? Oby, oby. Antoś nie może się już doczekać, Maciek
chwilowo nie ogarnia co go czeka :) Odwiedzimy Małe Ciche, pierwszy raz w
naszej narciarskiej karierze :)
***
Nie chwaliłam się jeszcze, ale się pochwalę :) Na święta dostałam...
uwaga....fanfary.... ZMYWARE!!! :) I odkąd ją mam bez przerwy wychwalam
genialność tego urządzenia. Jak ktoś jeszcze nie ma, to niech
zainwestuje :) Gorąco polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz