wtorek, 16 października 2012

Bankowo

Banki powoli się odzywają, każdą dosyłać papiery i papierki. Za kilka dni powinny być decyzje kredytowe i trzeba będzie wybrać z kim podpisać umowę.

***

Budowa jeszcze się nie zaczęła, a my już walczymy z wykonawcą. Nie chcę tego, ale no kurczę nie lubię, gdy się mnie tak stawia przed faktem dokonanym. "Dzień dobry Pani, rozliczyłem się już z innymi więc jeszcze z państwem muszę. 1700 zł poproszę" A ja zbieram szczenę z podłogi, bo nikt nic nie mówił, że mam w tym miesiącu się przygotować na dodatkowe wydatki. Poszło o koszta wytyczenia budynku i drogi wewnętrznej. W umowie mamy napisane, że wytyczenie budynku na działce jest po naszej stronie. Ja rozumiem to tak, że w momencie, gdy przychodzi czas na takie działanie idę i szukamy geodety, który mi to zrobi. Tzn gadam z tatą, który jest geodetą i robi takie rzeczy - dla mnie za friko ma się rozumieć. Tymczasem wykonawca zrobił to sam na mojej działce bez wcześniejszego poinformowania mnie o jakichkolwiek działaniach. Z drogą podobnie - choć w umowie jest, ze partycypujemy w jej wykonaniu - można było wcześniej zadzwonić z informacją, że jest zamiar robienia tej drogi, będzie kosztować tyle i tyle, co państwo na to. Ale nie - lepiej zrobić, a potem tylko wręczyć faktury. A ja muszę kombinować.

Wiedziałam, że nie będzie bezproblemowo. I z jednej strony się wściekam (bo z tym wytyczeniem to jestem 7 stówek w plecy), a z drugiej myślę sobie, że mało sensownie jest prowadzić wojnę - żeby sobie sytuacji jeszcze nie pogorszyć. Pójdę i spokojnie pogadam, że chcę być informowana o tym co się robi <choć nie sądziłam, że o coś tak oczywistego będzie trzeba się upominać>. Ale jak wiadomo - gdy chodzi o kasę wszystko może się zdarzyć. Dobrze, że mam w rodzinie osobę z uprawnieniami do nadzoru inwestorskiego. Może tak do końca nie damy się rolować.

1 komentarz:

  1. no właśnie to tak oczywiste, że aż krew mnie zalewa, że musisz jeszcze komuś to tłumaczyć! a wygląda mi na cwaniaka po prostu!

    OdpowiedzUsuń