Pytam, bo pogoda za oknem nie pozwala dać jednoznacznej odpowiedzi.
***
Odpowiem na pytanie Epilii z poprzednich komentarzy. Nie, nie
rozmawiałam. Jest mi trudno, bo zawsze mi się wydaje, że niesłusznie się
czepiam. Wiem, że każdy potrzebuje czasem chwili tylko dla siebie.
Dlaczego mam komuś tą chwilę odbierać? Poza tym - pewnie, jak każda
kobieta - chaiałabym, by się DOMYŚLIŁ i sam wyszedł z inicjatywą. A jak
się upomnę to będę mieć wrażenie, że robi to bo ja tak chcę, dla
świętego spokoju, a nie dlatego, że taka jest jego potrzeba. Niestety w
takiej sytuacji przypominam sobie to co M. mi zawsze powtarza - faceci
są prości. A cały ten mój wywód przypomina spaghetti.
***
Wpis Maciejki zmobilizował
mnie do tego, by zacząć zastanawiać się nad prezentami, które włożymy
Mikołajowi do worka. Co można kupić dwóm chłopcom, którzy mają już góry
samochodów, klocków, ubrań, książek? Nie, książek nigdy za wiele, mogą
być. Ale do autka ręki nie przyłożę. Może jakaś gra? U Starszaka
chińczyk ostatnio na topie więć może coś innego też załapie? Z Młodszym
nieco już gorzej - pomysłów zero. Jakieś sugestie? Będę wdzięczna.
***
No i jeszcze na dokładkę pamiątka z ostatniego weekendowego spaceru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz