sobota, 27 listopada 2010

33. Let it snow i Optymistka home alone - z archiwum

Pada!!!! Jeszczeni niemrawy, ale jest :) I jest mi z tym baaardzo dobrze :) Aż do tego stopnia, że wygrzebałam z zakurzonych półek składankę The best Christmas ever i w domu rozbrzmiało Let it snow, White Christmas i jeszcze kilka nastrojowych kawałków. Wiem, że jeszcze wcześnie, ale tak mi jakoś świątecznie-śniegowo-nastrojowo :) I nawet Polsat puścił dziś Kevina... :) No święta pełną parą :) Tylko piernik staropolski zamiast na stole to jeszcze w lodówce. Dojrzewa :)
W przedświąteczny nastrój nierozerwalnie wpisane jest sprzątanie. Skoro więc jestem totalnie home alone, czyli tylko ja i moje 70 metrów, próbuję ogarnąć kolejną część moich szaf, szkrabowych zabawek (trzeba zrobić miejsce na nowe, które pewnie niedługo przyniesie ten Gruby Czerwony) no i nieszczęsny kosz z praniem (jak on to robi, że zawsze jest pełny?!?!? Szkoda, że to nie portfel :)
A wieczorem? Może zrobię coś na choinkę? Bo w tym roku znów nie będzie u nas bombek. Tylko pierniki, papierowe zabawki i co tam jeszcze zdołamy wymyślić. Tylko muszę się za to wszystko zabarać WCZEŚNIE!!! Bo choć do świąt jeszcze sporo czasu, to mnie już się wydaje, że nie zdążę!!
Lecę więc! Bo kurze gonią!!! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz