piątek, 15 kwietnia 2011

46. Nie wiem od czego zacząć - z archiwum

W głowie kotłuje mi się milion rzeczy o których chciałabym tu napisać i tak mi się wszytsko tam miętoli, że tak naprawdę nie wiem od czego zacząć.
No to może od tego, że dziś okazało się, że nasi chłopcy dostali się do przedszkola. Niestety musimy pożegnać się z dotychczasowym Skrzacikiem ze względów finansowych. Jak wiadomo ceny w niebo wstępują i wprawiają wszystkich nas w budżetowe frustracje. Dlatego teraz tą samą forsę wydamy na dwoje dzieci. Gdzieś tam głęboko w środku pali się iskierka niepewności, jak Starszak poradzi sobie ze zmianą, bo przecież przywiązał się tak bardzo do Pani Ani (którą, jak powiedział, w następne urodziny zaprosi do kawiarni) i do przedszkolnych przyjaciół Kubusia, Maksia, Amelki, ale do września jeszcze daleko więc martwić się będziemy później. Bo, że Młody poradzi sobie bez problemu to nie mam wątpliwości :)
I co jeszcze?
A może to, że w ramach "robienia czegoś tylko dla siebie" zafundowałam sobie dziś wosk. U kosmetyczki. Na nogi. Ałaaaaa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz