No, 28 marca Starszak Antoni skończył 4 lata. CZ T E R Y.
Matko, kiedy to minęło. Nie wiem. Kronikę malucha mam w połowie tylko
uzupełnioną, bo ciągle mi się wydaję, że przecież mało czasu minęło
odkąd wypchnęłam Dziecia na świat. A tak naprawdę to ciężko będzie mi
uzupełnić te puste kartki :/
Inteligenta bestia mi rośnie pod dachem. Potrafi czasem załatwić mnie
jednym zdaniem. Stoję jak wryta i nie wiem co powiedzieć. Co będzie
później?!?! Ostatnio walczę z przyniesioną z przedszkola i powtarzaną
bez ustanku i przy każdej okazji "kupą" i wyprowadzającym mnie z
równowagi "i co z tego". A wczoraj usłyszałam "i tak się nie przejmuję
co do mnie mówisz". Fakt, że zmierzła byłam wczoraj i nadawałam na byle
co (już nie długo TE dni), ale to chyba nie powód, żeby mnie tak
traktować, prawda? Jak Boga kocham, miałam ochotę posłać go wczoraj na
księżyc. Ale i tak go kocham. Jak wariatka.
Jeszcze będzie trochę o pracy i o warsztatach, ale to już nie dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz