sobota, 17 marca 2012

Łomatko...

...ależ mi się trudno było zebrać do napisania dzisiaj.

No bo o czym tu pisać?
Że znowu wszyscy chorzy? Że przez ten szpital całe moje plany weekendowe wzięły w łeb? Że po raz trzeci nie dotarłam na warsztaty, na których tak bardzo bardzo mi zależało?  Że mąż mi zwiał na niemal trzy dni? Że umyłam dwa okna? Że pochowałam zimowe ciuchy? Że zamiast iść na spacer wyładowywałam frustrację na mopie?
No, nie ma o czym, nie ma.

***

Dziecko mi dziś powiedziało "mamusiu, ja bym cię poznał nawet jakby było milion mam! ale tylko w tym sweterku" :)
No i jeszcze wam powiem, że moi synowie bardzo często całują mnie po rękach :) Miło, nie?

A tak wyglądam ja (w trzech odsłonach) :) To dzieło Starszego :)



I jeszcze muszę pokazać Dobre Duszki Maciusia bo jakoś tak ujmują mnie za serce :)


I niech już wreszcie ta Wiosna będzie na dobre!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz