środa, 30 czerwca 2010

16. Braterska miłość i dieta - z archiwum

Antoś zrobił sobie od nas małe wakacje i od niedzieli aż do dzisiejszego poranka był u Dziadków. A Maciuś codziennie rano po przebudzeniu chodził po mieszkaniu i wołał "antoju! antoju!" A poztem ze smutkiem stwierdzał "ne ma". Aż żal było patrzeć na tą smutną buźkę. Natomiast brat, gdy dzwonilismy do niego we wtorek, gdy usłyszał głos taty w słuchawce powiedział "ale ja chciałem z Maciusiem!" :) Oczywiście, gdy się dziś spotkali, to po jakimś kwadransie była pierwsza bitwa, ale dobrze wiedzieć, że tak o sobie pamiętają i tęsknią :)
***
Dieta, dieta, dieta :) Proteinowa oczywiście bo to ostatni hicior :) Zachęcona sukcesami u Gargamelki postanowiłam odchudzić Menża. Siebie nieco też bo nie mieszczę się w ciuchy z zeszłego lata. Na diecie jesteśmy od 1,5 tygodnia i co? Monża -5, ja -3,5. Całkiem nieźle :) Dieta dosyć urozmaicona więc da się wytrzymać. Choć przyznam, że gdy dziś kroiłam chłopakom świeżusi chlebek, smarowałam masełkiem i obkładałam pomidorkiem to niemal płakałam :) Ale czego się nie robi :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz